kocham-->
Hej! Hej! Jak wam minął dzionek? Ja muszę przyznać, że był na prawdę "zajefajnoszurniętowspaniałościowy"! Chociaż wczoraj miałam gorączkę i nie byłam w szkole, to wypiłam Ferweks (chyba tak to się pisze XD) i dzisiaj byłam.
-Chce pan kupić kozę?-zwraca się Marcin.
Jasiu tylko kiwa głową.
-Za ile?-pyta się handlarz.
Kupiec przeszukuje kieszenie i wyjmuje niby garść pieniędzy.
-Tak mało?-oburza się Marcin.-Przecież ta koza mówi w sześciu językach!
Jasiu ponownie przeszukuje kieszenie. Dokłada więcej monet.
-Co?! Przecież ona śpiewa!-krzyczy sprzedawca.
Klient ze złością ciska pieniędzmi o ziemię.
-No dobra! Bierz pan tę kozę!-mówi niby wkurzony Marcin i niby zbiera pieniądze z podłogi, a Jasiu odchodzi z Michałem (kozą) pod pachą.
Tak to mniej więcej wyglądało. Oni byli zajebiści! Prawie się posikałam ze śmiechu! Ha ha!
Potem Jasiu zabrał mi nakrętkę od długopisu i zacisnął w pięści. Ja próbowałam mu ją wyrwać, ale nie mogłam. Siłowałam się z nim i siłowałam, aż w końcu ugryzłam go w rękę. On się zaczął śmiać i powiedział:"nie myłem rąk po sikaniu." A ja na to oczywiście:"Fuj". I wzięłam długopis i zaczęłam mu gryzdać po paznokciach. Marcin zaczął krzyczeć, że mam mu tam kutasy narysować. Ja facepalm i się tak na niego patrze (wiece, takim wzrokiem w stylu WTF?) i w tedy wyrwał mi długopis i sam zaczął mu rysować to... no wiecie, na paznokciach. Ja trzymałam rękę Jasia, żeby się nie wyrwał, a Marcin rysował. Niestety nic nie pomogło i Korniszon zaczął mu gryzdać TE rzeczy na palcach. Pierwszy rysunek wyglądał jak rakieta kosmiczna, drugi tak jak powinien, trzeci jak serduszko, a czwarty jak kwadrat! HA ha! Marcin, ty i twój talent plastyczny! Na szczęście Janek, jak zadzwonił dzwonek, oddał mi nakrętkę.
Jeszcze podczas tej samej lekcji mieliśmy z Jasiem konkurs: kto pierwszy przeczyta tekst. Polegało to na ty, że ten, kogo pani wyznaczy pierwszego do czytania wygrywa. No i oczywiście ten wredota musiał szybciej podnieść rękę i wygrał! FOCH!
Byłam z Adą jeszcze na kółku dziennikarskim i pani spodobało się kilka moich genialnych pomysłów w efekcie czego muszę napisać recenzję książki... :D
Na kółku informatycznym znowu mega... Pani musiała przekrzykiwać trzy osoby (Marcin,Ada, ja), a tylko trzy chodzą. No cóż... Za głośno się śmiejemy! Ha ha! Mieliśmy język HTML. Moja stronka była blado różowa, Marcina, jak on sam to ujął, oczojebna, a Ady niebieska! Ha ha ha!
Podsumowując: Zajebisty dzień! Cieszę się, że poszłam do szkoły!
P.S. Podobają wam się moje zdjęcia? Są w prawie wszystkich notkach ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz